Okulary zerówki stały się ostatnio modnym elementem stylizacji wśród modelek, gwiazd czy celebrytów i od razu trafiły na nosy tych, którzy podążają za lansowanymi przez nich trendami.
Zakładanie grubych, dużych oprawek - zwłaszcza popularnych teraz nerd glasses ("kujonek") - szybko zyskało swoich zwolenników promujących nowy styl na naszych ulicach. Z drugiej strony, co zrozumiałe, nie spotkało się ono ze zbytnią akceptacją i zrozumieniem tych, dla których okulary nie są jedynie dodatkiem do ubioru, ale koniecznością umożliwiającą im codzienne życie.
Noszenie okularów motywowane wyłącznie względami estetycznymi jest dużo łatwiejsze od ich stałego stosowania w celu poprawy wzroku. I nawet oprawki w najmodniejszym kształcie czy kolorze nie stanowią odpowiedniej przeciwwagi dla ograniczeń wynikających z konieczności ich zakładania. Zaparowane szkła mogą utrudniać widzenie bardziej niż sama wada, a uprawianie sportu może być - w przypadku noszenia okularów - większym wyzwaniem niż sama aktywność. Jednocześnie jednak dla wielu osób okulary stały się ważnym elementem rozpoznawalności i budowania wizerunku.
Motywacje oraz zachowania sław w Stanach Zjednoczonych i Europie, a powoli również w naszym kraju, wskazują na nowy trend w sposobie noszenia okularów. Wiele osób nie ogranicza się tylko i wyłącznie do czarnych oprawek, bowiem na salonach i wybiegach królują wszystkie kolory tęczy. Coraz więcej osób, zwłaszcza tych w gronie znanych artystów i dziennikarzy nie wyrzuca ulubionych czy charakterystycznych tylko dla nich oprawek i przerabia je na nowe. Takie okulary dopasowane do odpowiedniej stylizacji są ciekawym dodatkiem, ale należy pamiętać, aby oprawki okularów były odpowiednio dobrane do twarzy.